"Jeden z dziesięciu". Pytanie na siebie w drugim etapie?
Artur Baranowski nie jest jedynym, który zostanie zapamiętany przez widzów "Jednego z dziesięciu". Inne osiągnięcie, które zapisało się na stałe w historii programu, ma na swoim koncie pan Andrzej. Nagranie dokumentujące jego nietypową decyzję w czasie rozgrywki, trafiło do sieci w październiku 2014 roku. Co zrobił uczestnik? Kiedy trwał drugi etap, w którym to gracze walczą o wejście do finału, gracz miał wyznaczyć kolejnego pytanego. Wtedy powiedział:
Może wezmę na siebie, koledzy trochę odpoczną.
Tadeusz Sznuk, lekko zdezorientowany, odpowiedział:
Nie pamiętam, żeby nam się coś takiego zdarzyło.
Prowadzący zadał pytanie, jednak pan Andrzej odpowiedział błędnie. Wtedy musiał natychmiast zareagować i pokierować się regulaminem programu:
I teraz stoimy w sytuacji, której nigdy nie mieliśmy w naszej zabawie, bo nigdy w drugim etapie nikt nie brał pytań na siebie. To jest przecież wzięcie na siebie ryzyka, które panu Andrzejowi się nie opłaciło. Bardzo szlachetna postawa, dał pan odpocząć konkurentom, ale jednej szansy nie mamy. Natomiast pozostaje przy panu prawo wyznaczania do kolejnego pytania, bo pan jest ostatnim, który poprawnie odpowiedział.
"Jeden z dziesięciu". Artur Baranowski nie zagra w finale?
Na stałe w historii programu zapisał się oczywiście Artur Baranowski. O jego niesamowitym wyczynie rozpisują się media w całej Polsce. Ekonomista ze Śliwnik odpowiedział poprawnie na wszystkie pytania w trakcie gry i finału, tym samym zdobywając całość możliwych punktów – aż 803. Przed ostatnim odcinkiem sezonu pojawiły się jednak nowe informacje. Genialny zawodnik niestety nie wziął udziału w nagraniach wielkiego finału programu. Jego samochód miał ulec awarii, w wyniku czego zwyczajnie nie zdążył na plan. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule poniżej: